Marki przeskakują się teraz co chwila wypuszczając "naturalne" kosmetyki. Jedne takie są, inne udają naturalne a wegańskie na opakowaniu często mają tak beznadziejne składy, że można łatwo zaliczyć wpadeczkę! Tu niby wszystko pięknie, ale.. ten żel do mycia twarzy to zło. Tak więc jak widzicie nie warto ufać napisom na opakowaniu - każdy skład warto przejrzeć mimo wszystko.
Pielęgnacja twarzy - jak najbardziej na plus.
Nie są to jakieś ultra bogate składy nad którymi warto się pochylić i pozachwycać, ale jeśli szukacie czegoś stacjonarnie to zawsze jakiś wybór. Ja szczerze mówiąc poszukałabym czegoś bogatszego. Duży plus za brak fenoksyetanolu w kremie pod oczy, bardzo często składy są piękne a jest on. W teorii powinno się go unikać w okolicach błon śluzowych, ale wiem, że mimo wszystko przymykacie oko na kremy pod oczy z tym składnikiem. Z takich ciekawszych składników w nim znajdziemy masło shea, olej z marakui i po substancjach zapachowych ( czyli jest mało ) olej z róży, witaminę E i ekstrakt z dyni. Ekstraktów daje się mało, więc wybaczę ale jeśli jest jedynym ekstraktem mogłoby być go więcej. W koncentracie mamy olej jojoba, witaminę E, olej słonecznikowy, krzemionkę, łagodzący ekstrakt z rumianku i olej z winogron ( mniej niż 1%, bo tyle maksymalnie daje się bisabololu ). Czy jest to wartościowy skład w tej cenie? Nie. Podobnie jest z kremem do twarzy - wszystko co fajne jest po substancjach zapachowych, ja podziękuję.
Koncentrat: Dicaprylyl Ether, Caprylic/Capric Triglyceride, Simmondsia Chinensis Seed Oil, Coco-Caprylate/Caprate, Tocopheryl Acetate, Helianthus Annuus Seed Oil Unsaponifiables, Silica, Bisabolol, Vitis Vinifera Seed Oil, Parfum.
Krem pod oczy: Aqua, Glycerin, Butyrospermum Parkii Butter, Dicaprylyl Carbonate, Myristyl Myristate, Octyldodecanol, Cetyl Alcohol, Glyceryl Stearate Citrate, Glyceryl Stearate, Passiflora Incarnata Seed Oil, Parfum, Rosa Canina Fruit Oil, Tocopheryl Acetate, Cucurbita Pepo Seed Extract, Xanthan Gum, Citric Acid, Glyceryl Caprylate, Tocopherol.
Krem do twarzy: Aqua, Glycerin, Butyrospermum Parkii Butter, Dicaprylyl Carbonate, Octyldodecanol, Cetyl Alcohol, Myristyl Myristate, Glyceryl Stearate Citrate, Glyceryl Stearate, Passiflora Incarnata Seed Oil, Parfum, Hippophae Rhamnoides Seed Oil, Helianthus Annuus Seed Oil, Rosmarinus Officinalis Extract, Cucurbita Pepo Seed Extract, Tocopheryl Acetate, Xanthan Gum, Citric Acid, Tocopherol, Glyceryl Caprylate.
Płyn micelarny jest ok, ma zmywać makijaż a nie pielęgnować, więc nie musi być bogaty. Pasta natomiast podoba mi się najbardziej z całej serii, bo ma fajne składniki złuszczające czyli puder z pestek. Mam nadzieję, że jest to naprawdę puder a nie grube kawałki pestek, bo jeśli tak to też nie byłabym zachwycona, nie jestem fanem peelingów mechanicznych - powodują mikrouszkodzenia skóry. Na pewno uważałabym przy cerze trądzikowej, jest na bazie dosyć komedogennych składników.
Micel: Aqua, Glycerin, Betaine, Polyglyceryl-4 Caprate, Cucurbita Pepo Seed Extract, Vitis Vinifera Seed Oil, Xylitylglucoside, Anhydroxylitol, Xylitol, Citric Acid, Parfum.
Pasta: Aqua, Butyrospermum Parkii Butter, Dicaprylyl Carbonate, Glycerin, Glycine Soja Oil, Glyceryl Stearate Citrate, Cetyl Alcohol, Prunus Domestica Seed Extract, Theobroma Cacao Seed Butter, Myristyl Myristate, Prunus Cerasus Shell Powder, Glyceryl Stearate, Hexyldecanol, Hexyldecyl Laurate, Cucurbita Pepo Seed Extract, Tocopherol, Parfum, Tocopheryl Acetate, Citric Acid, Xanthan Gum, Glyceryl Caprylate.
I wpadeczka!
Zbyt silny żel do mycia twarzy, reszta składy nie jest bogata, ale akurat do żeli się o to nie czepiam - żel ma umyć, nie pielęgnować.
Aqua, Ammonium Lauryl Sulfate, Glycerin, Cocamidopropyl Betaine, Betaine, Polyglyceryl-4-Caprate, Parfum, Cucumis Sativus Fruit Extract, Citric Acid.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz